niedziela, 16 listopada 2014

Rozdział 3

Prawie całą noc przepłakałam. Wtedy, już nie umiałam powstrzymać tych wszystkich emocji, gdy zobaczyłam te zdjęcia było o wiele gorzej. Wszystko siedziało we mnie z potrojoną siłą i za nic w świecie nie chciało dać o sobie zapomnieć, a ja czułam, że to jeszcze nie koniec, że coś jeszcze wydarzy się w związku z tym. To wszystko nie dawało mi spokoju. Wiem, że zapewne najlepiej było by komuś powiedzieć, ale nia miałam odwagi. Co więcej bałam się reakcji rodziców, gdybym im to opowiedziała.

Powoli zaczęłam otwierać oczy, a po chwili moim oczom ukazał się mój pokój, a ja usłyszam kroki kierujące się w stronę mojego pokoju.
- Mia, śpisz? - spytała, moja mama przez drzwi.
- Nie. - odparłam, równocześnie wstając z łóżka.
- To wstawaj, bo się spóźnisz. - powiedziała, a zaraz usłyszałam kroki oddalające się od mojego pokoju. Ja natomiast stałam przed szafą, nie mając zupełnego pojęcia, co na siebie włożyć, w końcu wybrałam leginsy i róźową bluzkę na krótki rękaw, a do tego ciemną, różową bluzę, następnie poszłam do łazienki, gdzie wykonałam podstawowe czynności toaletowe, zostawiając swoje włosy rozpuszczone.

Zabrałam rzeczy z pokoju i poszłam na dół, do kuchni.
- Mia, mamy do Ciebie pytanie. - zaczęła mama, a ja na nią popatrzyłam wzrokiem, aby kontynuowała. - Masz 18 lat i możesz o tym nie chcieć rozmawiać, ale proszę odpowiedz nam, czy w Londynie coś złego się wydarzyło? - spytała, a mnie zatkało. Popatrzyłam na nich nie pewnie, raz patrzyłam na mame, a raz na tate, którzy dokładnie mi się przyglądali, jakby chcieli ze mnie wyczytać dosłownie, wszystko. Przez chwilę miałam wzrok wbity w talerz przede mną, nic się nie odzywając.
- A skąd takie przypuszczenie? - spytałam, niepewnym głosem.
- Coż, od swojego przyjazdu, inaczej się zachowujesz, jesteś jakaś inna... - powiedziała moja mama, ale ja jej przerwałam.
- Nic się nie wydarzyło! - krzyknęłam i wyszłam z kuchni, kierując się do wyjścia z domu.

Idąc do szkoły, w mojej głowie nic nie siedziało, żadna myśl, co było dość dziwne, lecz nagle zaczęłam myśleć o Austin'ie. Nie miałam nic do tego chłopaka, ale byłabym mu bardzo wdzięczna, jakby mi się tak nie przyglądał.

Z moich rozmyśleń, wyrwał mnie dźwięk sms'a z mojego telefonu.
- "Będę czekać na Ciebie pod szkołą."
Był on od Amy. Zaciekawiła mnie jego treść, dlatego trochę przyspieszyłam swojego kroku.

Gdy dochodziłam już pod szkołę, ktoś chwycił mnie za dłoń i przyciągnął do drzewa, a moje serce zabiło szybciej, ponieważ nie widziałam dobrze twarzy tej osoby, bo miała kaptur na głowie, a ja obawiałam się najgorszego. Czy możliwe, żeby ON, aż tu przyjechał? Czy możliwe, aby mój koszmar miał się powtórzyć?
- Ej, to tylko ja. - powiedział, spokojnym głosem...Austin, a ja odetchnęłam z ulgą. Mimo, że mnie denerwował to w tamtym momencie, miałam ochotę się do niego przytulić.
- Zwariowałeś? - spytałam, z lekkim śmiechem.
- Sory, nie chciałem Cię przestraszyć. - powiedział, z lekkim uśmiechem, a ja...również się do niego uśmiechnęłam.
- Nic się nie stało. - powiedziałam, chciałam skłamać i tak też zrobiłam, sama nie wiedząc, dlaczego.
- To dobrze, ale mam do Ciebie sprawę. - Austin oparł się jedną ręką, po mojej prawej stronie.
- Jaką? - spytałam się, nie będąc wogóle zdenerwowaną. Nie byłam zdenerwowana tym, że był tak blisko mnie. Nic.
- Chciałbym Cię zaprosić na randkę. - powiedział, a na mojej twarzy, gdzie jeszcze przed chwilą gościł uśmiech, teraz zniknął. Wiedziałam, że to nastąpi, ale ludzie ja jestem tu drugi dzień po powrocie, a tu już jakiś koleś chce się ze mną umówić! Gdybym nie była po przejściach, zapewne bym się ucieszyła, że taki chłopak jak Austin chce się ze mną umówić, ale nie teraz, to była zdecydowanie za wcześnie, ja nie byłam gotowa i miałam jeszcze w głowie te wszystkie wspomnienia z ostatnich miesięcy. - Powiedziałem coś, nie tak?
- Nie, ale... - zrobiłam przerwę, niewiedząc co powiedzieć. Nie chciałam go urazić, dlatego też myślałam nad doborem słów w głowie.
- Ale, co? Nie podobam Ci się? Sory, ale w to jednak nie uwierzę, bo prawie, każda dziewczyna się za mną ugania.
Popatrzyłam na niego i zobaczyłam jak mnie obserwuję, z góry do dołu, a po moim ciele przeszły dreszcze.
- Po prostu nie chce i już. Zrozum! - odepchnęłam go i udałam się w kierunku szkoły, gdzie czekała na mnie Amy, którą zauważyłam.

Zirytowało mnie zachowanie Austin'a,  rozumiem, że mogłam mu się spodobać, ale zachowywał się tak, jakby był nie wiadomo kim.
- Hej, to co chciałaś? - spytałam, gdy do niej  podeszłam.
- Bo widzisz... - zaczęła, gdy zmierzałyśmy do budynku - Pomyśleliśmy, że w związku z twoim przyjazdem, wybierzemy się na dyskotekę, z tej okazji. - Amy popatrzyła na mnie niepewnie, a ja się do niej uśmiechnęłam. Mimo, że w ostatnim czasie, jest ze mną źle, to pomyślałam, że jakaś rozrywaka może mi dobrze zrobić.
- Cieszę się.
- To dobrze, bo myśleliśmy, że będziesz się wykręcać.
- Nie ma obaw. - zaśmiałam się.

Idąc z Amy korytarzem, zauważyłyśmy Kelly, która od razu gdy nas zobaczyła, podbiegła do nas.
- I co? - skierowała swoje pytanie do Amy.
- Zgodziła się. - odpowiedziała szczęśliwa.
- No właśnie, i zamierzam dobrze bawić się z moimi przyjaciółkami. - wzięłam dziewczyny pod rękę i poszłyśmy dalej. Tak naprawdę, to nie wiedziałam kto będzie na tej dyskotece, ale wydawało mi się, że zapewne ludzie z mojej klasy, a to oznaczało, że Austin również tam będzie.

***Oczami Austin'a***
Nie wiedziałem o co chodzi tej dziewczynie. Chciałem zaprosić ją na randkę, a ta już za pewne się obraziła. Rozumiem to, że znamy się bardzo krótko, ale to nie stoi na przeszkodzie, aby razem gdzieś wyjść. Nie wiedziałam, dlaczego Mia tak na mnie reaguje, w końcu przy Alex'ie, zachowywała się normalnie, a przy mnie zupełnie inaczej, ale dzisiaj chociaż uśmiechała się do mnie, był to chyba jedyny plus.

Idąc szkolnym korytarzem, zauważyłam Mie wraz z przyjaciółkami, była taka radosna, wyglądała wtedy jak anioł, istny anioł.
- Siema, stary. - powiedział Alex, którego nawet nie zauważyłem.
- Siema. - przywitałem się z nim po męsku.
- Nie wiem czy wiesz, ale wybieramy się dzisiaj wszyscy na dyskoteke z okazji przyjazdu Mii i ty też tam będziesz. - odparł, a moich ustach zakwitł łobuzerski uśmiech, choć dziewczyna nie dopuszczała mnie do siebie, to mimo wszystko cieszyłem się, że trochę dłużej z nią pobędę.

Przez wszystkie lekcje, myślałem tylko o dzisiejszym wieczorze, bardzo bym chciał, aby dziewczyna się do mnie przekonała, choć domyślałem się, że nie będzie to łatwe, lecz ja nie zamierzałem odpuszczać.
- Austin, czy ty przypadkiem nie zakochałeś się w Mii? - spytał Alex.
- Ona mi się podoba, a na zakochanie jeszcze chyba za wcześnie. - oznajmiłem, wzruszając ramionami.
- Ale ty jej chyba nie. - powiedział, a miałam ochotę mu przywalić.
Nie pytajcie za co, bo sam do końca nie wiedziałem...
- Daj już spokój, stary!

***Oczami Mii***
Siedząc w pokoju, rozmyślałam co włożę na dzisiejszą imprezę. Nie chciałam, aby było to coś wyzywającego, tylko skromnego, ale też pasującego na imprezę. Po dość długich namyśłach, postanowiłam założyć sukienkę na ramiączka, która sięgała to połowy moich ud i była koloru karaibskiego-błękitu, do tego postanowiłam włożyć białe szplki. Gdy miałam już wszystko przygotowane, poszłam do łazienki, aby się odświeżyć...

Po 2 godzinach, byłam gotowa i czekałam na moje przyjaciółki, które lada moment powinny się pojawić i nie myliłam się. Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi od razu poszłam otworzyć, z tego względu, że moich rodziców nie było w domu i skazana na otwieranie byłam...ja.
- Hej. - przywitałam się z nimi
- Cześć, idziemy? - spytała Kelly, na co ja kiwnęłam głową. Szybko zamknęłam drzwi, wkładając klucze do torebki, a po chwili wszystkie trzy byłyśmy w taksówce, w drodze na dyskotekę...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To dla was skończyłam dzisiaj rozdział, mając nadzieję, że wam się spodoba.
Nie miejcie mi za złe gdy nie będę w tym tygodniu dodawać często rozdziałów, bo mam dużo nauki, której nie chce zaniedbać, ale będę robiła wszystko co w mojej mocy.
Na drugim opowiadaniu rozdział powinien się pojawić nie długo, bo już trochę mam napisane...
Pozdrawiam:*

CZYTASZ=KOMENTUJESZ
ask.fm/Juliaaaa235

4 komentarze:

  1. Super cczekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Szybko dodaj kolejne bo sie fajnie zaczynaa

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, co wydarzy się na tej dyskotece. Moim zdaniem, Mia powinna szczwrze porozmawiać z mamą i starać się powoli zapominać o wszystkim, abym móc normalnie żyć. W końcu, drugie takie ciacho jak Austin samo się nie znajdzie ;D Świetny rozdział, weny <3
    final-justice-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest genialne :)

    OdpowiedzUsuń