sobota, 22 listopada 2014

Rozdział 4

Od godziny, bawiłam się świetnie na dyskotece. Mój humor uległ zdecydowanej poprawie, a to za sprawą ludzi jacy mnie otaczali. A co najważniejsze, myślałam, że Austin będzie nachalny, a było wręcz przeciwnie, zachowywał się tak jakbym wogóle go nie interesowała, oczywiście złapałam go kilka razy na tym jak mi się przyglądał, ale to wszystko.

Tańcząc właśnie, wraz ze swoją przyjaciółką, byłam już trochę pijana i prawie ze wszystkiego się śmiałam. Nie, nie myślcie, że coś brałam, tylko na mnie tak właśnie działał alkohol.
- Jest fajnie, prawda? - powiedziała, Kelly.
- Tak. - odparłam, dalej tańcząc. Bawiłam się naprawdę znakomicie, niczym nie mogłam opisać tego stanu, jaki był we mnie. Zapomniałam wtedy o całej rzeczywistości, i tak naprawdę z tą świadomością, było mi o wiele lepiej.

Amy zaproponowała, abyśmy się czegoś napiły, co też zrobiłyśmy. Zamówiłyśmy drinki, po czym je wypiłyśmy.

- Zatańczysz? - spytał ktoś, wprost do mojego ucha, a ja popatrzyłam niepewnie na Amy. Odwróciłam się tak, abym stała twarzą do tej osoby i ujrzałam jego. Już myślałam, że o mnie zapomniał, a tu znowu się to zaczyna.
Patrzyłam wprost w jego zielone oczy, a on w moje. Nie wiem czemu, ale nie chciałam przerywać tego momentu. Teraz, gdy dobrze nie kontaktowałam, nie chciałam tego przerywać, chciałam jak najdłużej być zatopiona w jego oczach. Sama, do końca nie wiedziałam co się ze mną działo.
Austin delikatnie się uśmiechnął.
- To co? - spytał ponownie, wystawił mi rękę, którą złapałam i razem poszliśmy zatańczyć, gdzie właśnie leciała wolna piosenka.

Oplotłam swoję ręce wokół jego szyji, a on położył swoje na moich biodrach. W tamtym momencie, nie przeszkadzało mi, że jakiś obcy facet mnie dotyka, wtedy nie byłam tego świadoma, ale gdybym była trzeźwa na pewno bym na to nie pozwoliła.

Tańcząc w rytm muzyki, patrzyliśmy sobie w oczy. Austin, co chwila się do mnie uśmiechał, a ja to odwzajemniałam. Taniec przeminął w bardzo miłej atmosferze.
- Dziękuję. - szepnął mi do ucha, gdy piosenka się zakończyła.
- Za co? - spytałam, ledwo stojąc na nogach.
- Za taniec. - uśmiechnął się i odszedł, a ja to samo zrobiłam po chwili. Idąc w kierunku Amy i Kelly, które siedziały przy stoliku, nie docierało jeszcze do mnie, że mogłam robić Austin'owi nadzieję, ale wtedy kompletnie o tym nie myślałam...
- Widzę, że się dobrze bawisz. - powiedziała Kelly, a ja uśmiechnięta wzruszyłam ramionami. Dziewczyny się zaśmiały i wróciły do rozmowy, ale ja się nie włączałam do dyskusji, bo i tak ledwo siedziałam.

***Oczami Austin'a***
Cieszyłem się, że Mia zgodziła się ze mną zatańczyć, lecz wiedziałem, że gdyby była trzeźwa to by mi na to nie pozwoliła, ale mimo wszystko cieszyłem się, że chociaż przez chwilę mogłem jej dotknąć i popatrzeć w jej piękne oczy.

Jednak najbardziej chciałbym wiedzieć, dlaczego Mia tak się zachowuje. Jej zachowanie naprawdę było dość dziwne i mimo, że znałem ją tak króciutko, mnie to martwiło.

Siedząc wraz z kumplami przy stoliku, obserwowałem Mie. Dziewczyna była bardzo pijana i prawie cały czas się śmiała. Byłem pewien, że jutro rano, nie będzie nic pamiętać z dzisiejszego wieczoru, ale ja będę, w przeciwieństwie do dziewczyny, wypiłem tylko dwa piwa.
- Trzeba w końcu wyrwać jakieś dziewczyny. - oznajmił, Mike, a ja zaśmiałem się pod nosem.
- Muszę przyznać Ci rację, stary. - powiedział Alex, i oby dwoje spojrzeli na mnie.
- Nie, ja odpadam. - powiedziałem, a oni wytrzeszczyli na mnie oczy.
- Austin, nie poznaję Cię. Jeszcze niedawno, pierwszy się rwałeś. - oznajmił Alex, a ja przekręciłem oczami. Nie miałem ochoty wyrywać jakiś pustych panienek, gdy tak naprawdę podobała mi się, Mia.
- Ej, ty się chyba zakochałeś. - powiedział, Mike.
- To nie twoja sprawa. - walnołem go pięścią w ramię, na co się zaśmiał, i obaj odeszli, podrywać jakieś "laleczki", a ja zostałem sam przy stoliku, myśląc cały czas o Mii. Ta dziewczyna całkowicie zaprzątała moją głowę.

Postanowiłem podejść do stolika przy którym siedziały dziewczyny. Nie wiedziałem co do końca chce zrobić, ale w żaden sposób nie wykorzystałbym Mii, gdy była pijana, nie byłbym do tego zdolny, w stosunku do niej.
- O czym gadacie? - spytałem, gdy usiadłem obok nich.
- A o wszystkim. - odpowiedziała przez śmiech, Amy, a ja ukradkiem spojrzałem na Mie, która cały czas się z czegoś śmiała, aż sam uśmiechnąłem się pod nosem...

***Oczami Mii***
Budząc się rano, poczułam mocny ból głowy, który objawiony był kacem. Moja głowa wręcz pękała od nadmiaru alkoholu poprzedniego wieczoru, najmniejszy dźwięk wywoływał u mnie ból. Powoli zwklekłam się z łóżka, kierując się na dół, do kuchni. Gdy już do niej dotarłam to nalałam sobie wody i wzięłam jakieś tabletki, mając nadzieję, że chcoiaż trochę ból zniknie.

Miałam szczęście, bo moi rodzice wyjechali na weekend, więc nie zobaczą mnie w takim stanie. Wracjąc do pokoju, próbowałam przypomnieć sobie coś z wczorajszego wieczoru, lecz na marne. Nic nie pamiętałam, oprócz początku imprezy. Mam nadzieję, że zbytnio nie zaszalałam...

W pokoju, upadłam na łóżko, i z powrotem przykryłam się kołdrą. Myślałam o wczorajszej imprezie, a właściwie próbowałam myśleć. Próbowałam sobie przypomnieć na wszelkie sposoby, ale bez skutku, aż w końcu odpuściłam.

Leżałam na łóżku i wpatrywałam się w sufit. Tak wiem, bardzo ciekawe zajęcie, ale co ja innego mogłam robić. Nagle w pokoju rozniósł się dźwięk dzwoniącego, mojego telefonu, ból głowy znów powrócił.
- Tak? - powiedziałam, zmęczonym głosem.
- Cześć kochana! - wydarła się do telefonu Kelly, tak, że musiałam odsunąć telefon od ucha.
- Kochanie, nie drzyj się tak, proszę. - powiedziałam proszącym głosem, a po chwili usłszałam śmiech mojej przyjaciółki.
- Już dobrze, dobrze. A jak tam po wczorajszym wieczorze?
- Wspaniale. - powiedziałam z sarkazmem, ale gdy nie usłyszałam odpowiedzi, postanowiłam kontynuować. - A tak na serio, to głowa mi pęka na maksa, że aż nie wyrabiam, a ty to jeszcze poprawiłaś, a tak poza tym, to nic nie pamiętam...
- Oj, moje biedactwo. To też nie pamiętasz... A z resztą nieważne. Niedługo będę. - powiedziała, a ja się zdenerwowałam. Nie mogłam nic na to poradzić, od tamtego czasu już tak reagowałam i w każdym zdarzeniu widziałam jakieś zło, ale wcale się sobie nie dziwiłam...
- Kelly, co ty powiedziałaś?!
- Nic. Niedługo się zobaczymy. - oznajmiła, a za chwilę usłyszałam charakteryzujące pikanie w telefonie, które oznaczało, że dziewczyna się rozłączyła.

Siedziałam w salonie, nadal zdezorientowana. Skakałam bez celu po kanałach, bo tak naprawdę nie myślałam o tym, tylko o tym co chciała powiedzieć mi Kelly. Może byłam zbyt przewrażliwiona, ale każdy zachowywał by się tak samo, gdyby był na moim miejscu.

Nie mogąc znaleźć żadnego programu, który by mnie interesował, włączyłam byle jaki, wiedząc, że i tak nie będę go oglądać. Zastanawiało mnie, co być może wydarzyło się na tej dyskotece i czy to znowu odbije się na mojej psychice. Miałam milion myśli w głowie, a na żadne pytanie nie znałam odpowiedzi.

Po parunastu minutach mojego bez sensownego oglądania TV, przyszła Kelly. Dziewczyna wyglądała o niebo lepiej odemnie, ja w porównaniu do niej wyglądałam jak jakieś straszydło.
- To, może opowiesz mi, co się wydarzyło wczoraj na imprezie? - spytałam, gdy siadałyśmy na kanapie, a ona popatrzyła na mnie nie pewnie. Zupełnie nie wiedziałam czego mam się spodziewać, chociaż trochę intuicja podpowiadała mi, że to nie będzie nic dobrego.
- Jesteś moją przyjaciółką i wiesz, że zawsze Ci mówię prawdę, tak też będzie w tym przypadku, więc proszę nie myśl, że to kłamstwo... - Kelly, gadała jak najęta i trochę nie do rzeczy, dlatego też zachciało mi się trochę śmiać, ale powstrzymałam się od tego.
- Kelly, do rzeczy. - powiedziałam spokojnie, i z fałszywym uśmiechem na twarzy.
- No więc, wczoraj...na imprezie...dużo tańczyłyście z Amy...i TY dużo wypiłaś...tak, że chyba wogóle nie kontaktowałaś.
- Dziewczyno, przejdź do rzeczy! - powiedziałam, bo byłam już trochę zirytowana jej gadaniem.
- No więc ty i...Austin, tańczyliście ze sobą, i z tego co mi wiadomo śliniłaś się na jego widok. Przetańczyliście tą romamtyczną piosenkę, a potem ty cała szczęśliwa przyszłaś do mnie i do Amy do stolika, a po parunastu minutach dosiadł się do na Austin. Na początku gadaliśmy o różnych rzeczach, ale potem on usiadł obok Ciebie zaczął Cię dotykać, co Ci się podobało, bo cały czas byłaś uśmiechnięta, a potem się całowaliście... - zakończyła swoją wypowiedź Kelly, a mi zaczęło się to przypominać...

***Wspomnienie***
Siedząc przy stoliku, cały czas się śmiałam. Tak, o wiele bardziej lubiałam być pijana, bo zapominało się wtedy o rzeczywistym świecie.
Wtedy, nie kontaktowałam już wogóle, nie miałam świadomości co robię...
Nagle po mojej jednej ze stron, usiadł Austin, który jeszcze przed chwilą siedział na przeciwko mnie...
~~~~~~~~~
Ten rozdział, to jedna wielka katastrofa, chociaż w malutkim stopniu mi się podoba.
Pozdrawiam:*
ask.fm/Juliaaaa235

NIECH KAŻDY KTO PRZECZYTA, ZOSTAWI PO SOBIE ŚLAD, JAKIM JEST KOMENTARZ!

13 komentarzy:

  1. Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuuu ciekawe co sie miedzy nimi dzialo

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodawaj szybko rozdzial bo ciekawosc mnie zzera

    OdpowiedzUsuń
  4. Extra czekam na nastepny szybciutkoo dodawaj

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieje, xe Miaaa bedzie z Austinem

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy nowy rozdzial ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może dzisiaj, mam jeszcze troszkę do napisania:)

      Usuń
    2. Licze ze dzis :))

      Usuń
    3. Już jest:)

      Usuń
  7. Dziewczyno rozkrecasz siee tylko czesciej rozdzialy dodawaj

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest genialne

    OdpowiedzUsuń