Wracając samolotem, do swojego domu, zastanawiałam się jak to teraz będzie, jak potoczy się moje życie, jak będzie wyglądało, czy dam sobie radę. Te pytania jak i inne, zaprzątały moją głowę od kilku dni. Nie bałam się powrotu, bo nie miałam czego, ale byłam pewna, że rodzice czy moi znajomi, zauważą zmianę, a ja nie miałam ochoty nikomu opowiadać o tym co się wydarzyło...
Gdy stewardesa, ogłosiła, że zaraz lądujemy i abyśmy zapieli pasy, poczułam się jakby bezpieczniej. Nie czułam już tego strachu co tam, ale ból pozostał i nic chyba nie mogło go uleczyć.
Po wylądowaniu samolotu, wyszłam z niego spokojnie, nie miałam zamiaru się przepychać, toteż, dlatego wyszłam jako jedna z ostatnich. Kierując się do budynku na lotnisku, cieszyłam się, że już tu jestem, że to wszystko mam już za sobą, chociaż w małym stopniu. Gdy zobaczyłam tych wszystkich ludzi czekających na swoich bliskich, od razu zaczęłam rozglądać się za moimi rodzicami.
- Mia! - krzyknęła moja mama, którą poznałam po głosie i od razu zaczęłam się za nimi rozglądać, a po chwili byłam już w jej objęciach.
- Mama. - wyszeptałam, gdy mnie tuliła
- Córeczko, jak ty się zmieniłaś. - mama przyjrzała mi się dokładnie i trochę posmutniała - Jak ty wychudłaś. Na pewno masz niedowagę.
- Oj mamuś, nie przesadzaj. - uśmiechnęłam się do niej
- I przemalowałaś włosy. Ślicznie w nich wyglądasz.
Uśmiechnęłyśmy się z mamą do siebie, a ja dopiero wtedy przypomniałam sobie o tacie, z którym zaraz się pzywitałam. Po uściskach wyszliśmy z lotniska i wsiedliśmy do samochodu.
Tak bardzo się stęskniłam za tym miejscem, za ludźmi, których jutro zobaczę i aż nie mogę się tego doczekać. Jednak za dużo się zmieniło, abym cieszyła się tym w pełni, za dużo się wydarzyło. Chciałabym o tym zapomnieć, ale jest to niemożliwe.
***
W domu, od razu popędziłam do swojego pokoju, w którym rzuciłam się na łóżko. Tak bardzo mi tego brakowało. Poczucia bezpieczeństwa. Nie chciało mi się nigdzie ruszać, było mi zdecydowanie za wygodnie.
Po godzinie wylegiwania się, postanowiłam zacząć się rozpakowywać, zajęło mi to z 1,5 godziny, spojrzałam wtedy na telefon, na którym widniała godzina 18. Postanowiłam zejść na dół, do rodziców, których zastałam w salonie, oglądających jakiś film, a ja usiadłam obok nich na kanapie.
- Opowiedz jak tam było. - powiedział mój tata, a humor od razu mi się popsuł. Nie chciałam im mówić prawdy, którą zapewne chcą znać, ale ja nie potrafiłam jej powiedzieć.
- Super. Byli naprawdę znakomici nauczyciele, od których naprawdę dużo się nauczyłam, inni ludzie też byli w porządku.
Rodziców, ucieszyła moja wypowiedź, bo było to po nich widać, a ja robiłam dobrą minę do złej gry.
Zapewne teraz zastanawiacie się gdzie byłam. Otóż rok temu, dostałam propozycję uczenia się przez rok w prestiżowej szkole tanecznej, w Londynie. Moi rodzice, od razu się zgodzili, ponieważ taniec był moją największą pasją, a ta szkoła była naprawdę dobra.
- A jacyś fajni chłopcy tam byli? - spytała mama
- Nie. - odparłam krótko, a następnie swój wzrok wbiłam w ekran telewizora. Rodzice widzieli, że nie miałam ochoty już dalej rozmawiać, dlatego też nie pytali o nic więcej.
***
Następnego dnia, wstałam jak na mnie, w dobrym humorze. Nie mogłam się doczekać gdy zobaczę tych wszystkich ludzi, których nie widziałam tyle czasu. Szybkim krokiem wstałam z łóżka, kierując się w stronę szafy. Wybrałam niebieskie rurki i białą bokserke, a do tego niebieską bejsbolówke. Gdy już byłam ubrana poszłam do łazienki i wykonałam czynności toaletowe, a swoje włosy uczesałam w kucyka. Gotowa do wyjścia wróciłam do pokoju gdzie wzięłam swoją torbę z książkami, telefon, portfel i klucze, po czym zeszłam na dół.
- Hej, mamuś. - pzywitałam się, gdy weszłam do kuchni
- Cześć, córcia. Siadaj, zaraz będzie śniadanie.
Usiadłam przy stole, a za chwilę jadłam kanapki, przygotowane przez moją mamę.
- Będziesz od razu po szkole? - spytała
- Nie wiem jeszcze. - odparłam, a
po chwili pożegnałam się z mamą i wyszłam z domu, do szkoły.
Idąc ulicami mojej kochanej Atlanty, poczułam się tak jak rok temu, tak jak zapewne się już nigdy nie poczuje. Oglądałam domu, które widziałam już z tysiąc razy, ale teraz miałam taką potrzebę, obejrzeć wszystko jeszcze raz, dokładnie.
Droga do szkoły, przebiegła zdecydowanie szybko. Na sam widok tego budynku, po mimo wszystko, na moją buzię wkradł się uśmiech.
- Moja kochana! - usłyszałam piski dziewcząt, za mną, a ja jakoś czułam, że są one kierowane w moim kierunku, dlatego się odwróciłam.
- Amy, Kelly. - powiedziałam, a one popędziły w moim kierunku, po czym rzuciły mi się na szyję
- Ale się stęskniłyśmy za Tobą. - powiedziała Kelly
- Ja za wami też, ale udusicie mnie zaraz. - powiedziałam przez śmiech, a one mnie puściły i przyjrzały mi się dokładnie.
- Strasznie się zmieniłaś. - skomentowała Amy
- Oj, tak. Schudłaś, przemalowałaś włosy, w których jest Ci bardzo ładnie, ale poza tym coś jeszcze się zmieniło... - powiedziała Kelly
- A tam. Mama mi już truła o mojej wadze, a wy mam nadzieję, że nie będziecie. - powiedziałam, patrząc na nie.
- Nie bój się, ale i tak uważam... - zaczęła Kelly, ale Amy jej przerwała
- Że cieszymy się, że wróciłaś i musisz nam wszystko opowiedzieć. - Amy mówiła to patrząc z wyrzutem na Kelly, a ja znów będę musiała kłamać. Naprawdę nienawidziłam tego robić, ale nie miałam zamiaru nikomu o tym mówić, nie potrzebowałam współczucia od innych, wystarczająco dużo już przeżyłam...
- Dobrze, ale później. Teraz to wy musicie mi opowiedzieć co tu się wydarzyło przez ostatni czas. - spojrzałam na nie, a one na siebie, po czym się uśmiechnęły.
- No więc, w naszej klasie jest nowy uczeń, który jest bardzo fajny i bardzo przystojny, a ma na imię Austin.
Westchnęłam cicho, ale tak, aby dziewczyny tego nie słyszały, nie miałam ochoty słuchać o jakimś chłopaku, który jest w naszej klasie i pewnie każda dziewczyna ślini się na jego widok.
- Tak, jest bardzo fajny. - dodała Amy - Ale poza tym, to nic ciekawego się nie wydarzyło
Weszłyśmy we trzy do szkoły, a następnie poszłyśmy pod salę, w której miałyśmy mieć lekcję, a gdy szłyśmy przez korytarz, dziewczyny nagle się uśmiechnęły.
***Oczami Austin'a***
Stałem z kumplami, przed salą w której miałem mieć pierwszą lekcję i rozmawialiśmy o różnych rzeczach, głównie o dziewczynach.
- A słyszeliście, że wraca Mia. - powiedział Alex, a ja nie wiedziałem, o co, a raczej o kogo chodzi.
- A kto to? - spytałem
- Mia chodziła z nami do klasy, a właściwie nadal chodzi, tylko, że rok była w jakiejś szkole tanecznej w Londynie. - oznajmił Alex, a ja już byłem ciekaw jak ta tancereczka wygląda. Miałem nadzieję, że jest ładna. - O, właśnie idzie. - powiedział i wskazał mi na dziewczynę, którą szła wraz z Kelly, i Amy, i była wprost przepiękna. Nie mogłem oderwać od niej wzroku.
- Ktoś tu chyba już się zakochał. - skomentował moje zachowanie Mike i wraz z Alex'em zaczęli się śmiać, na co ja pokręciłem głową. Chwilę później dziewczyna, wraz z przyjaciółkami podeszła do nas. Przywitała się najpierw z Mike'iem, a potem z Alex'em i wtedy nasze spojrzenia się spotkały. Ona była wprost przepiękna. Jednak dziewczyna szybko odwróciła odemnie wzrok, a ja postanowiłem się przedstawić.
- Jestem Austin. - powiedziałem, i podałem jej rękę
- Mia. - odpowiedziała, podając mi rękę, ale tak samo jak szybko mi ją podała, to jeszcze szybciej ją zabrała. Dziwiło mnie jej zachowanie.
***Oczami Mii***
Gdy Austin, dotknął moją rękę poczułam się źle, nawet bardzo. Nie chciałam, aby jej dotykał, dlatego też ją szybko zabrałam, na co chłopak się mocno zdziwił, ale nie miałam czasu się nad tym zastanawiać, ponieważ zaraz zadzwonił dzwonek, a ludzie którzy się schodzili cały czas mnie witali. Taki mały gest, a tak dużo daję. Gdy byłam w Londynie, myślałam, że już nie będą o mnie pamiętać, a tu proszę. Oczywiście nie każdy cieszył się na mój widok...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. Osobiście, podoba mi się średnio.
Pozdrawiam:*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
ask.fm/Juliaaaa235
Kto się nie cieszył? ;o ciekawe, czemu ona się tak zachowuje, mam nadzieję, że nikt jej nie skrzywdził. Austin, no wiadomo że przystojny haha. A oprócz tego, imię Mia jest piękne, sama je niedługo wykorzystam ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)