sobota, 24 stycznia 2015

Rozdział 16

Kiedy tylko usłyszeliśmy pukanie do drzwi, Alex od razu poszedł otworzyć, natomiast ja zostałam w salonie czekając na jego powrót. Odkąd nasza rozmowa zeszła na osobę Austin'a, moje myśli cały czas wirowały wokół niego i tak naprawdę nawet zbytnio się nieprzejmowałam tym faktem.
- Czego tu chczesz?! - usłyszałam donośny głos mojego przyjaciela, więc postanowiłam udać się tam gdzie on jest w tej chwili.
- Wiem, że Mia jest u Ciebie, a ja chcę z nią tylko pokadać. - usłyszałam głos Austin'a. On nawet teraz, kiedy powiedziałam, że nie mam ochoty z nim rozmawiać, to przyszedł.

Kiedy ustałam na przedpokoju, twarz Austin'a powędrowała w moją stronę, co też zrobił po chwili Alex. Tak naprawdę nie wiedziałam co mam teraz powiedzieć. Stałam i wpatrywałam się w...Austin'a. Mój głos, jakby na chwilę przestał działać i nie chciał wogóle powrócić.

- Mia, porozmawiajmy, proszę. Wiem, że niechczesz mnie widzieć po tym co Ci zrobiłem, ale proszę wysłuchaj mnie chociaż. To dla mnie bardzo ważne. - powiedział, a ja chciałam być nieugięta, ale w tej chwili, kiedy na niego patrzyłam i go słuchałm, po prostu nie mogłam. Nie mogłam mu powiedzieć nie.
- Dobrze, ale masz 5 minut i ani chwili dłużej. A i nie tłumacz się takimi banałami, jak wcześniej. - zagroziłam mu palcem, a on jedynie się uśmiechnął. Widać było, że jest szczęśliwy, że się zgodziłam. Spojrzałam tylko na Alex'a, który miał trochę zdezorientowaną minę, ale posłałam mu słodki uśmiech, myśląc, że to załatwi sprawę, po czym się z nim szybko pożegnałam.

Wychodząc z domu przyjaciela, poczułam leciutki, chłodny wiaterek, który przeszedł delikatnie moje policzki. Teraz, już nie było odwrotu i musiałam porozmawiać z brunetem, co nie będzie łatwe. Ta rozmowa nie będzie należeć do tych przyjemnych.
- Więc? - zaczęłam, gdy szliśmy ciemnymi ulicami naszego miasta, myśląc, że w ten sposób zacznie się nasza rozmowa. Spojrzałam kątem oka na chłopaka, który swój wzrok miał skierowany przed siebie.
- Wiem, że parę godzin temu mówiłem Ci to samo, ale muszę powiedzieć to poraz kolejny. Przepraszam Cię za ten film, za te słowa, które usłyszałaś pod swoim adresem i za wszystko. Bardzo tego żałuję, naprawdę. Chcę, abyś mi wybaczyła. Proszę. - powiedział i spojrzał na mnie. Boże! Nie wiedziałam co się ze mną stało. Kiedy patrzył na mnie, byłam mu w stanie wszystko wybaczyć. Dosłownie. A to wszystko przez ten jego wzrok, cudowny wzrok.
- "Stop! Przestań o tym myśleć!" - pomyślałam, ale na nic się to zdało, bo nadal patrzyłam w te jego oczy, te cudowne oczy. Jezu, o czym ja myślę? Ja nie powinnam tego robić. Pokręciłam leciutko głową, co może wyglądało dziwnie, ale musiałam jakoś wyrzucić te myśli z głowy. I udało się, chociaż nie wiem jakim cudem.

- Austin... - zaczęłam, ale nie bardzo wiedziałam, co mam dalej powiedzieć. Zatrzymałam się po jednym słowie i błądziłam oczami po okolicy, na której panowała ciemność. - I co ja mam Ci powiedzieć?... Bolało mnie to co powiedziałeś i nie ukrywam tego. I chcę, abyś wiedział, że tego nie da się wybaczyć od tak. A przeprosiny tego nie załatwią. - powiedziałam, a na twarzy chłopaka zawiatał grymas. Domyślałam się, że pewnie myślał, że się z nim pogodę, ale ja po mimo wszystko nie potrafiłam tego zrobić. To było dla mnie chyba zbyt trudne.

Patrzyłam na chłopaka, a ten patrzył się gdzieś w dal. Było mi go trochę żal, ale nie umiałam, po prostu nie umiałam wydusić z siebie, że mu wybaczam. Może to zwykła duma, a może naprawdę nie umiałam tego zrobić? Sama już nie wiedziałam.

- Więc, za bardzo przegiąłem, tak? Abyś mi wybaczyła. Rozumiem to...Ale chcę, żebyś wiedziała, że naprawdę tego żałuję. Najbardziej na świecie. Jeszcze nigdy tak bardzo niczego nieżałowałem. - Jezu, jego słowa tak na mnie działały, ale naprawdę nie wiedziałam czy mogę mu wybaczyć. Nie byłam pewna, czy jeżeli to zrobię to on znowu czegoś nie odwali. Chłopak, widać było, że był przybity, a mi było z tym źle, lecz coś mnie powstrzymywało, aby mu nie wybaczyć. To było chore...

- Austin, to nie tak. Ten film, to wszystko na nim, mnie bardzo zabolało, a ja się po prostu boję. Boję się, że znów coś takiego może się stać...Austin...ja potrzebuję czasu, na przemyślenie tego. I chcę, abyś nie naciskał. - Austin, patrzył się na mnie z oczami pełnymi bólu. Kiedy na niego patrzyłam, sama czułam się źle, to był taki dziwny ból. Dziwnego rodzaju.

Patrzyłam się na bruneta, a ten przez chwilę jeszcze stał przede mną, a potem tak nagle odszedł. Bez żadnego pożegnania, nic. Tak po prostu. Trochę irytowało mnie jego zachowanie, ale też potrafiłam to zrozumieć.

Stałam jeszcze przez chwilę w miejscu, gdzie jeszcze parę minut temu stał Austin. Muszę to przyznać, pomimo wszystkiego, pomimo tego co przeżyłam przez ostatni rok, chociaż się zażekałam, że tego nigdy nie będzie, to ja, a właściwie to Austin...zaczął mi się podobać. I to nie było takie podobanie się w ten sposób, że był przystojny, bo to prawda, że był, ale to było coś takiego, co on prawdopodobnie czuł do mnie. Niepowiem, bałam się tego uczucia, którego jeszcze nie było, ale to był naprawdę strach. Strach, przed zakochaniem się w kimś. Teraz, cały czas byłam przekonana, że każdy mnie zrani i on też. Po prostu nie umiałam, a tego nie da się powstrzymać.

Wreszcie ruszyłam moimi nogami i skierowałam się w kierunku mojego domu. Cały czas miałam wrażenie, jakby ktoś mnie obserował, ale starałam się tego nie brać do siebie, tylko myśleć, że to moja chora wyobraźnia, poraz kolejny daje o sobie znać. Jednak, nie mogłam przestać o tym myśleć., cały czas jakby czułam czyjś wzrok na sobie. Aż przeszły mnie dreszcze.

Skręcając w boczną uliczkę, na której panował zupełny mrok, jeszcze bardziej się przestraszyłam. Byłam świadoma tego, że jeśli ktoś naprawdę za mną szedł to jeżeli by coś się stało, nikt by mi nie pomógł. Byłam skazana tylko na siebie, o ile to by się okazało prawdą.

W tym momencie, jedyne czego potrzebowałam to ramion Austin'a. Nie obchodziło mnie to czy by jeszcze raz mnie zranił, to się teraz nie liczyło. Wiedziałam, że gdyby tylko zobaczył mnie w takim stanie, nie pytał by się, dlaczego jestem smutna, tylko by mnie przytulił. Byłam przekonana, że tak by się stało, pokazała mi to wczorajsza sytuacja. Jedyna pozytywna z tamtego wieczoru...

Nie mogąc wytrzymać już tej sytuacji, postanowiłam odwrócić się za siebie. Musiałam wiedzieć czy naprawdę ktoś za mną idzie, czy tylko mi się wydaję.

Odwracając się za siebie, zobaczyłam czyjąś sylwetkę. Nie mogłam rozpoznać do kogo należy, ponieważ na dworze panował mrok. Osoba, zbliżała się do mnie pewnyn krokiem, a ja stałam cały czas w tym samym miejscu. Nie mogłam się ruszyć, a moje nogi jakby odmawiały posłuszeństwa. Kiedy ten ktoś był wystarczająco blisko, zobaczyłam, że jest to chłopak, a za chwilę okazało się kim on był.
- Oj, Mia. I co teraz zrobisz? - chociaż, że na dworze panowała ciemność, zobaczyłam ten jego chytry uśmiech, na jego twarzy. Był coraz bliżej mnie, a ja nie mogłam nic zrobić.
- Możesz mnie zostawić w spokoju? Czego ty odemnie chczesz? Co ja Ci zrobiłam, co? - byłam zrozpaczona, a Ryan'owi widać było, że sprawiało to satysfakcję. Ale ja nie umiałam tego ukryć. Tak. Byłam zdecydowanie bezsilna.
- Malutka, nie denerwuj się tak. Ja chcę się tylko zabawić. Nic więcej... - szedł prosto na mnie, co powodowało, że stawiałam swoje nogi do tyłu. Cały czas się bałam. Cholernie bałam się najgorszego. Kiedy poczułam na swoich plecach, że się z czymś zderzyłam wiedziałam, że to koniec. Wiedziałam, że teraz mógł zrobić ze mną co zechce.
- Nie dotykaj mnie! - powiedziałam głośno, lecz nie na tyle, aby ktoś to usłyszał, chociaż i to by było bez sensu, bo w okolicy nikogo nie było.
- Czemu na mnie krzyczysz? Przecież nic Ci nie robię... - powiedział i pogładził swoją dłonią mój policzek. To było okropne. Wiedziałam, że teraz uratować mnie może jedynie jakiś cud, który zapewne się nie zdarzy.

Czy to znowu się zdarzy?

~~~~~
Kocham was <3 I dziękuję, że jesteście :)

Ja jestem zadowolona z rozdziału, ale to do was należy jego ocenienie...

ask.fm/Juliaaaa235

11 komentarzy:

  1. Codziennie odwiedzam stronę nawet po 10razy i nagle next jak zwykle cudowny i nie wiem co mam jeszcze napisać ♥_♥ czekam co będzie dalej bo w takim miejscu przerwać ahh pozdrawiam Pamela

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku rozdział cudowny. Mam nadzieję,że następny pojawi się jeszcze dzisiaj. Proszę <3 Piszesz świetnie, a opowiadanie coraz bardziej mnie wciąga. Liczę,że Austin zainterweniuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Licze, ze dzis lub jutro pojawisie kolejny :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Niee.... ona tego kolejny raz nieprzezyje..

    OdpowiedzUsuń
  5. Austin ratujj ją!! Swietnie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział ! ♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem co napisać xd może "cudowny" ☆_☆

    OdpowiedzUsuń
  8. 36 year-old Executive Secretary Bernadene Terbeck, hailing from Thorold enjoys watching movies like "Dudesons Movie, The" and Astronomy. Took a trip to Historic Centre (Old Town) of Tallinn and drives a Ferrari 250 SWB Berlinetta. link

    OdpowiedzUsuń