Wchodząc do kina, czułam na sobie uśmiechniętą twarz Austin'a. Chłopak był szczęśliwy, że zgodziłam się na wyjście. Ja też nie miałam nic przeciwko, pomijając Kelly, którą smuciła postawa Mike'a.
- To na co idziemy? - spytałam gdy staliśmy przed plakatami filmów. Nikt się nie odezwał, bo pewnie myśleli nad wyborem filmu. Ja sama się zastanawiałam, ale nie byłam pewna czy ten film, który wybrałam, będzie pasował każdemu.
- To może ,,Rec 4'' ?- spytałam. Wiem, że to dziwne, żeby dziewczyna z własnej woli szła do kina na horror, ale był to mój ulubiony gatunek filmu.
Chłopacy spojrzeli na mnie zdziwieni, ale zarazem ucieszeni z mojego wyboru. Popatrzyliśmy jeszcze na Kelly, a wtedy przypomniałam sobie, że ona nie lubi horrorów, ale było już za późno, aby to odkręcać. Dziewczyna skinęła lekko głową i wszyscy razem poszliśmy do kasy z biletami, gdzie była lekka kolejka, a my ustaliśmy na jej końcu.
- Nie myślałem, że taka dziewczyna jak ty, lubi horrory. - powiedział mi do ucha, tak żebym tylko jak to usłyszała. Przekręciłam lekko oczami, bo jeżeli miał być to podryw, to nie wyszedł mu. Mnie raczej śmieszą takiego typu podrywy, niż zachwycają.
- A jednak. - odpowiedziałam, podnosząc brwi i patrząc na wprost. Austin się tylko uśmiechnął i nic więcej nie powiedział.
Po paru minutach wreszcie przyszła nasza kolej na kupno biletów. Mike powiedział dziewczynie, bo miała może z 20 lat, na jaki film ma nam sprzedać bilety, a ona po chwili nam je dała. Chłopcy wyjeli pieniądze za swoje bilety, a ja już szukałam portfelu w torebce, gdy Austin złapał moją rękę.
- Nie wygłupiaj się. Ja Cię tu zaprosiłem i ja zapłacę. - powiedział, a ja westchnęłam, bo nielubiałam gdy ktoś miał za mnie płacić lub tym podobnie. Nie byłam jakaś "niepełnosprawna" i umiałam sama za siebie zapłacić.
- Nie, mam kase i mogę zrobić to sama.
- A ja się nie zgadzam i nawet nie próbuj wyciągać pieniędzy. - zagroził mi palcem, a ja wyjęłam rękę z torebki i wszyscy razem poszliśmy na sale, gdzie za chwilę miał rozpoczą się film.
Kiedy weszliśmy na sale, Austin złapał mnie za nadgarstek i prowadził w kierunku rzędu gdzie mieliśmy usiąść. Okazało się, że miejsca mamy na samym końcu, a Kelly i Mike usiedli rząd przed nami, miałam mieszane uczucia co do tego. Gdy już usiedliśmy, poczułam się trochę nieswojo.? O wiele bardziej wolałabym, abyśmy siedzieli wszyscy razem. Spojrzałam wtedy na Austin'a, którzy patrzył się w ekran. Zobaczyłam wtedy, że jest on naprawdę bardzo przystojny, a gdy był w czapce, tak jak teraz, jeszcze bardziej. Nie myślcie, że mi się podoba, bo tak absolutnie nie jest, tylko że pierwszy raz zobaczyłam go w takim świetle.
- Coś się stało? - spytał, odkręcając głowę w moją stronę, a ja szybko się odkręciłam. Czułam się speszona, że Austin to zauważył, nie chciałam, aby coś sobie pomyślał.
- Nie, nie.
- To czemu mi się tak przyglądałaś? - Austin drążył nadal temat. Co ja miałam mu powiedzieć, że żałuję, że go tak traktowałam, gdy on po prostu starał się być miły?
- Tak jakoś. - odpowiedziałam, wzruszając ramionami, a chłopak nic już nie odpowiedział, z czego się cieszyłam.
Po kilku, krótkich minutach film się zaczął. Od początku zaciekawiła mnie fabuła, dlatego też cały czas wpatrywałam się w wielki ekran na sali. Pomimo tego, że film mi się podobał, co kilka chwil, zerkałam w stronę Kelly i Mike'a. Chłopak, prawie cały czas szeptał jej coś do ucha, a ona za każdym razem się uśmiechała.
***Oczami Austin'a***
Matko! Nawet nie wiecie jaki ja byłem szczęśliwy, że taka istotka jak Mia, siedzi tu koło mnie. Dziewczyna była i jest miła dla mnie. Bardzo mnie to cieszyło, że może zmieniła ona podejście do mnie. Dla mnie wystarczyło to, że siedzi tu koło mnie i co najważniejsze nie jest zdenerwowana, w mojej obecności. Ta dziewczyna była cudowna, pomimo wszystkiego, bardzo mnie do niej ciągnęło, jak do żadnej innej. Nie wiedziałem jeszcze czy było to jakieś mocne zakochanie, ale wiedziałam, że nie przestanę walczyć dopóki Mia mi nie zaufa. Choćby nie wiem ile miało to trwać, nie odpuszczę.
Najgorsze było to, że ona prawdopodobnie wróciła do Alex'a. Źle się z tym czułem. Mój przyjaciel jest z dziewczyną, w której jestem zakochany. Gorzej chyba nie mogło być. Nie chciałem niczego rozbijać co jest pomiędzy nimi, ale najważniejsze, aby ta dziewczyna była obok mnie. Niczego więcej teraz nie potrzebowałem. Może to głupie, ale nie widziałem żadnej innej dziewczyny, prócz niej, była tylko ona.
Najbardziej żałowałem tego, że może za mocno na nią naskoczyłem po szkole, przecież to nie jej wina, dlatego gdy tylko zostaniemy sami, mam zamiar z nią porozmawiać i przeprosić.
***
Wychodząc we czwórke z kina, Mia cały czas ze mną rozmawiała, głównie o filmie, jaki przed kilkoma minutami oglądaliśmy, ale to nie miało znaczenia.
- My pójdziemy na piechotę. - oznajmił Mike, a ja jeszcze bardziej się ucieszyłem, za chwilę porozmawiam, z tą drobną istotką.
- Dobra, to nara. - pożegnałem się z kumplem po męsku i kątem oka zerknąłem na dziewczyny, które właśnie przytulały się na pożegnanie.
Siedząc w aucie, widziałem w lusterku uśmiech ma twarzy Mii. To jeszcze bardziej działało na mnie. Po chwili zatrzymałem samochód wiedząc, że tak będzie mi lepiej z nią rozmawiać.
- Czemu się zatrzymaliśmy? - spojrzała na mnie, tymi hipnotyzującymi oczami.
- Ponieważ chciałbym Cię przeprosić za moje zachowanie sprzed paru godzin i ogólnie. Nie powinienem. Wtedy na imprezie, to był taki impuls. Mia, zrozum jesteś bardzo atrakcyjną dziewczyną i dziwne by było, gdyby jakikolwiek facet...wtedy Cię nie pocałował. Ale pomimo tego, chciałbym Cię za to przeprosić. - nie wiem, kiedy te wszystkie słowa wyleciały z moich ust, to było tak szybko, że sam nie kontrolowałem tego co mówię.
Mia, odwróciła głowę odemnie. Rozumiałem, że zapewne teraz analizuje dokładnie moje słowa. Dlaczego kobiety nie mogą od razu odpowiedzieć, a nie zawsze, długo analizować w swoich pięknych główkach, każde nasze słowo, gdy tak naprawdę my mówimy bardzo prosto.
- Austin, to ja powinnam Cię przeprosić. Źle Cię traktowałam przez ostatnie dni, ty starałeś się być miły dla mnie, a ja wszystko odbierałam jako atak. Do nikogo nie miałam pretensji, tylko do Ciebie. Przepraszam. - dziewczyna nie patrzyła mi w oczy gdy to mówiła, ale nie przeszkadzało mi to, bardziej ździwiłem się jej wypowiedzią. Byłem zaskoczony, że Mia mnie przeprosiła, tak że aż przez kilka chwil wogóle się nie odezwałem.
- Trochę się zdziwiłem. Nie sądziłem, że mnie przeprosisz, ale nie masz za co. To ja za bardzo naciskałem. - Mia uśmiechnęła się do mnie, a następnie zbliżyła. Miałem nadzieję, że chcę mnie pocałować, ale tego nie zrobiła, tylko przytuliła.
- Chyba naprawdę jesteś fajnym kolegą. - powiedziała, a mi mina trochę zrzedła. Dobrze wiedziałem, że jestem dla niej tylko kolegą, ale gdy usłyszy się takie słowa, pomimo tego, że się o tym dobrze wie, to boli to jeszcze bardziej.
***Oczami Mii***
Idąc, następnego dnia do szkoły, czułam się znacznie lepiej. Nie miałam już na sumieniu Austin'a, okazał się być naprawdę spoko, nie wiem czemu wcześniej tego nie zauważyłam. Zaczynałam czuć życie, nie czułam się jak w klatce, tak jak przez te ostatnie miesiące. Tak było o wiele lepiej. Chciałam, aby moje życie nabrało sensu. Chciałam, aby nabrało kolorów. W głębi duszy przeczuwałam, że tak się niedługo stanie, choć nie mogłam w to jeszcze uwierzyć.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie czyjś głos. Nie był on skierowany w moją stronę, lecz dobrze znałam ten głos. Miałam wielką nadzieję, że mnie zauważy, albo mnie nie pamięta. Cokolwiek tylko, żeby mnie nie zaczepił. Czułam jak moje serce, wali coraz mocniej, z każdym przybliżeniem się do niego, miałam wrażenie, że zaraz wyskoczy z mojego ciała. Miałam szczęście w nieszczęściu, że uw mężczyzna stał do mnie plecami. Mijając go, do mojej głowy powróciły wszystkie wspomnienia. Chociaż, że nie był on sprawcą tych złych, to z nim też kojarzyłam Londyn. Nie był on typem grzecznego chłopca, dlatego też bałam się, dobrze wiedziałam jaki jest. I mimo, że nie miał w czymś interesu lub czegoś podobnego, był zdolny do wszystkiego.
Gdy go minęłam, lekko odetchnęłam, nie byłam jeszcze daleko od jego kumpla i jego, ale miałam nadzieję, że mnie nie zauważył i nie poznał.
- Mia! A ty się ze mną nie przywitasz? Wiesz, myślałem, że się za nami stęskniłaś, a przy najmniej za mną, bo to ja tu jestem. - gdy tylko usłyszałam moje imię, moje serce zaczęło walić jeszcze mocniej, niż przed paroma chwilami. Ryan, wyrzucił swojego papierosa na ziemie, a sam podszedł do mnie.
Gdy tu przyleciałam, myślałam, że w swoim mieście, tu gdzie są moi rodzice, przyjaciele, będę bezpieczna, ale jednak nie. Życie to wkońcu nie bajka.
Czy ten koszmar nigdy się nie skończy?
~~~~~~~~~~
I tak jak obiecałam jest rozdział :)
ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIM WSPANIAŁYCH I SZCZĘŚLIWYCH ŚWIĄT ŚWIĄT, I OCZYWIŚCIE WSPANIAŁYCH PREZENTÓW. SĄ TO MOJE PIERWSZE ŚIWTĘTA Z WAMI, ALE MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE OSTATNIE. A WY CHCZECIE MNIE ZA ROK? :)
ask.fm/Juliaaaa235
Super..
OdpowiedzUsuńDalej dalej.... jestem ciekawa kiedy opowie co sie stalo w Londynie?
OdpowiedzUsuń