wtorek, 6 stycznia 2015

Rozdział 13

W nocy, prawie wogóle nie spałam, bo dopiero nad ranem usnełyśmy wraz z Amy. Całą noc przegadałyśmy, o róźnych rzeczach. Dziewczyna, co chwila wspominała coś o Austin'ie, nie wiedziałam o co może jej chodzić, pomyślałam, że może się w nim zakochała, ale niezamierzałam się o to jej pytać, bo wiedziałam, że moja przyjaciółka nie lubiała rozmawiać o takich rzeczach.
- Amy, wstawaj! - powiedziałam, w celu obudzenia dziewczyny. Usłyszałam, jak coś jeszcze mówiła pod nosem, a potem otworzyła oczy. - Idziemy niedługo do szkoły. - oznajmiłam jej, na co ona zrobiła skwaszoną minę. Wcale jej się nie dziwiłam, bo mi samej niechciało się iść, ale co zrobić. Nie byłam typem dziewczyny, która zbyle powodu urywała się z lekcji, lecz i mnie zdarzały się wagary.
- Musimy iść? Wolałabym poplotkować z przyjacióką niż siedzieć na tych nudnych lekcjach. - powiedziała, ziewając w tym samym czasie. Trochę się nad tym zastanowiłam, ale odrzuciłam ten pomysł. Nie miałam ochoty dzisiaj na wagarowanie, bo była też taka możliwość, chociaż mała, bo jest to duże miasto, że gdy będę w  mieście mogę spotkać Ryan'a, a tego bym naprawdę nie chciała.
- Nie, lepiej będzie jeśli pójdziemy do tej cholernej szkoły. - powiedziałam, a Amy tylko wzruszyła ramionami.

Szybko wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, z tego względu, że nie było dzisiaj zbyt ciepło, postanowiłam założyć niebieskie rurki, czarną bluzkę na krótki rękaw i w tym samym kolorze bluze. Gotowa, wykonałam lekki makijaż i pozostałe czynności toaletowe, potem spakowałam jeszcze książki, i czekałam na Amy, która po chwili również była gotowa.

- Dziewczynki, chodźcie na śniadanie. - zawołała moja mama, gdy chciałyśmy wyjść z domu.
- Nie, mamo. Zjemy coś w szkole. - powiedziałam, a ona nic się nie odezwała, więc wyszłyśmy z mojego domu, kierując się do domu Amy, po jej torbę.

Przez całą drogę, panowała pomiędzy nami cisza, przyjaciółka nic się do mnie nie odzywała i była jakby nieobecna. Nie wiedziałam co było tym spowdowane, bo prawie całą noc rozmawiałyśmy, ale z drugiej strony, przecież każdy potrzebuje chwili milczenia i taka chwila prawdopodobnie u niej naszła, a ja nie chciałam być natrętna.

***
Z racji tego, że wyszłam wraz z Amy dość wcześnie, to też w szkole byłyśmy wcześnie, gdzie nie miałyśmy zbytnio co robić, bo prawie nikogo jeszcze nie było, ale na szczęście zaraz przyszedł Alex. Mój przjaciel, wyglądał fatalnie, ale nie zamierzałam mu współczuć, mógł, przecież tyle nie pić.
- Alex! - podeszłam do niego i go przytuliłam na powitanie. Trzeba przyznać, że jeszcze gorzej wyglądał z bliska, podkrążone oczy, włosy miał w lekkim nieładzie i ogólnie nie wyglądał zbyt dobrze.
- Głowa mnie strasznie napierdziela. - powiedział, a ja się zaśmiałam. Cóź, sam był sobie winien. Gdy ja jeszcze tam byłam, był już nieźle wstwiony, a był to dopiero początek, nie myślę, więc co było później.
- Oj, Alex... - chciałam coś powiedzieć, ale nie dokończyłam, bo dopiero wtedy zobaczyłam, że ma podbite prawe oko. - Co się stało? - spytałam, stanowczym głosem, a on odwrócił głowę. Przypuszczałam, że stało się to na imprezie, ale nie miałam pojęcia z kim się pobił. Patrzyłam na niego, a on nie miał zamiaru mi odpowiedzieć, z tego wynikało, że musiał być to coś poważnego.
- Pobiłem się...z Austin'em. - oznajmił. Nie mogłam w to uwierzyć, przecież są najlepszymi przyjaciółmi, a teraz się biją. Poczułam się jakbym wogóle nie znała tego człowieka, przed moim wyjazdem, on nigdy by się nie pobił ze swoim kumplem, a teraz? Proszę, dowód stoi przedemną.
- Z Austin'em się pobiłeś?! Czemu?! - on tylko zaśmiał się idiotycznie. Czekałam na odpowiedź z jego strony, ale chyba na marne, bo nie zamierzał mi nic mówić, tylko rozglądał się dookoła. Czy on miał mnie za idiotkę?
- Mia, zobacz. - podbiegła do mnie Amy, z komórką w ręku. - Kelly, mi to przysłała.
Dziewczyna, włączyła filmik, nie wiedziałam co to ma być, bo na początku była pokazana impreza, jak poznałam, wczorajsza. Ale szybko zrozumiałam o co chodzi. Na filmie, widać było grupkę osób siedząch razem, wśród nich był też Austin. Na początku nic wielkiego się nie działo, pili piwo i rozmawiali, chociaż nie było słychać o czym, bo grała głośna muzyka, ale za chwilę ją ściszyli, i było wszystko dokładnie słychać.
- Austin, ale Mia Ci się spodoba, co nie? Tylko niezaprzeczaj! - powiedział, jakiś koleś, a Austin tylko się zaśmiał, po czym wziął łyk piwa.
- A komu by się nie podobała? Taka to tylko do jednego się nadaje. - kiedy to usłyszałam, łza zakręciła się w moim oku. Podniosłam na chwilę głowę i ujrzałam Austin'a, który stał nieruchomo, i patrzył się na mnie, takim chyba przepraszającym wzrokiem. Dupek...
- Ale patrz, ty do niej cały czas zarywasz, a ona ma Cię zaprzeproszeniem, w dupie. - powiedział, inny chłopak, którego zbytnio nie znałam.
- Brednie. Ona tylko zgrywa taką niedostępną, a później, jak już przyjdzie co do czego, będzie prosiła o więcej. - zaśmiał się, a reszta chłopaków razem z nim, ale to nie był zwykły śmiech, to był taki odrażający. Wtedy Amy wyłaczyła film, a z moich oczy leciały łzy.

Tak bardzo mi wczoraj pomógł, wyciągnął mnie z tego dołka, pocieszył, a ja go nawet polubiłam. A on co? On miał mnie za jakąś zabawkę do łóźka, którą niedługo będzie miał, ale niedoczekanie jego. Tak nie będzie. A wiecie co w tym jest najgorsze? Że po tym jak był taki natrętny, stał się naprawdę fajnym kolegą, a teraz znowu stał się jeszcze gorszy, a ten filmik był tego dowodem.

Popatrzyłam na niego i ze łzami, spływającymi po moim policzku, pokręciłam głową. Austin, chciał do mnie podejść, ale Alex skutecznie go zatrzymał, za co byłam mu bardzo wdzięczna. Chciałam jak najszybciej z tamtąd uciec, domyślałam się, że zapewne cała szkoła to widziała, a jak nie to z pewnością zobaczy, dlatego szybko wzięłam swoją torbę.
- Mia, zaczekaj. - usłyszałam Austin'a, kiedy go minęłam. Nie zamierzałam się zatrzymywać, szkoda było czasu na niego. - Poczekaj, wytłumaczę Ci to. - nie mogłam w to uwierzyć. Co on myślał, że jestem jaką idiotką, że uwierzę w pierwszą lepszą bajeczkę?
- Ale ty nic nie tłumacz, za to ja Ci coś wytłumaczę. Jesteś perfdinym dupkiem, na którego się nawet nie chce patrzeć. Dla Ciebie, dziewczyna jest tylko zabawką do łóźka, którą następego dnia można wyrucić. I jesteś strasznym hipokrytą. - powiedziałam, po czym odwróciłam się i poszłam. Nadal nie mogłam w to uwierzyć. Austin, któremu zaufałam, i któremu zwierzyłam się z tego o czym niewiedzą nawet moi rodzice i przyjaciele, dzisiaj okazał się być zwykłym draniem.

Wyszłam ze szkoły i jeszcze bardziej zaczęłam płakać, przed chwilą najwidoczniej poznałam prawdziwą twarz tego chłopaka, a to co było do tej pory najwidoczniej było przykrywką. Nie miałam pomysłu gdzie mogłabym pójść, ale napewno chciałam, teraz, być sama. To wszystko bardzo bolało, wczoraj Ryan i sms od mojego byłego chłopaka, a dzisiaj dowiaduję się, że wszyscy mają mnie za jakąś panienkę do łóżka. To było okropne.

W końcu usiadłam na jednej z ławek w parku, gdzie nie było nikogo, ale trudno było się dziwić, przecież była dopiero ósma. W myślach cały czas, odtwarzał mi się ten film, który był dla mnie obrzydliwy. To przynosiło mi cholerny ból. A jeszcze wczoraj myślałam, że wszystko się ułoży, że będzie dobrze i to dzięki temu palantowi przez, którego dzisiaj płaczę. Ale skoro chciał mnie poderwać tylko do jednego, to po co mnie wczoraj pocieszał?

Chciaż, że próbowałam być silna, to nie umiałam, ryczałam jak małe dziecko. Każda spłwająca łza, była oznaką bólu, który czułam. To tak bardzo boli, usłyszeć takie coś, chyba newet bardziej to boli, niż wczorajsze sytuacje. Dla nich wszystkich byłam potrzebna tylko do łóżka, a przecież ja i tak dużo przeszłam, to teraz jeszcze takie coś. I teraz gdy znam prawdę, nie jestem zdziwiona tym, że Alex pobił się Austin'em, on był moim przyjacielem i wiedziałam, że zawsze mnie obroni czy uratuje.

Jednak pomimo wszystko, nadal nie mogłam w to uwierzyć, w te słowa wypowiedziane przez Austin'a, one mnie obrzydzały, dosłownie.
- Przepraszam. - dobrze rozpoznałam ten głos. Nie miałam siły znowu się na niego wydzierać, dlatego też nic nieodpowiedziałam, tylko pokręciłam głową.

~~~~~~~~
Nie wiem co ja zrobiłam z tym rozdziałem, wszystko bardzo pokomplikowałam, ale to moja wyobraźnia tak działa, a wogóle nie miało tak być, no ale jest i trzeba być zadowolonym. Ja jestem. Nie wiem jeszcze jak w ty odbierzecie... :)

ask.fm/Juliaaaa235

14 komentarzy:

  1. OMG To jest cudowne, boskie brak mi słów Czekam na ciąg dalszy. Piszesz nieziemsko ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Zły Austin oj chłopak się nie popisał xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale nas zaskoczylas o.o

    OdpowiedzUsuń
  4. Achhh ci faceci... przed kumplami graja twardzieli

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak moglas w takim momencie przerwac ??

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś okropna przerwać w takim momencie xd next jak zwykle wspaniały ●-●

    OdpowiedzUsuń
  7. Pisz szybciutko next bo jestem ciekawa rozwoju sytuacji :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Austin ty idioto xd next świetny mam nadzieję że v ciąg dalszy pojawi się b szybko

    OdpowiedzUsuń
  9. Piszesz cudownie mam nadzieję że będzie jeszcze lepiej SORRY LEPIEJ JUŻ PISAĆ SIĘ NIE DA BOSKIE I "." XD

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurcze, Austin niby zachował się, jak dupek, ale jestem pewna, że zrobił to tylko i wyłącznie pod wpływem alkoholu. Naprawdę jest inny i nigdy by nie zranił Mii. Przecież on coś do niej czuje. Jeśli nie miłość to silne zauroczenie. Mam nadzieję, że się pogodzą. Weny <3
    final-justice-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy następny rozdział? Bosiu Kocham to niech oni będą razem ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Austin ty pacanie !!!!! Next jak zawsze perfekcyjny

    OdpowiedzUsuń
  13. Odwiedzam stronę kilkadziesiąt razy dziennie xd czekam na next

    OdpowiedzUsuń