niedziela, 11 stycznia 2015

Rozdział 14

Czułam jak się mi przygląda, a ja? Siedziałam na ławce i patrzyłam się w odwrotną stronę mimo, że czułam, że mam dużo siły w sobie, aby nawrzeszczeć na niego czy coś podobnego, to niewiedziałam co mam mu powiedzieć. Znowu kolejny raz na niego krzyczeć? Wyzywać? Pokazać, że mnie to tak cholernie boli? Że jestem tak słaba?
- Słyszysz? Przepraszam. Wiem, że zachowałem się jak najgorszy dupek, ale byłem pijany. Nie za bardzo rozumiałem co mówię. - powiedział, a mi zachciało się śmiać. Było to najgorsze wytłumaczenie, jakie mógł wymyślić, był źałosny, a to co powiedział? Szkoda słów. Był w głębokim błędzie, myśląc, że od razu będzie po wszystkim. "Byłem pijany", to go w żaden sposób nieusprawiedliwiało.
- Mia, teraz bym tego napewno nie powiedział... - nie dałam mu skończyć, miałam dość słuchania tych jego głupich tłumaczeń.
- Austin, skończ. Te twoje tłumaczenia są śmieszne, jak nie źałosne. Więc jeśli chczesz się dalej ośmieszać, droga wolna. - patrzyłam mu wtedy prosto w oczy, nie mogłam tego znieść, lecz musiałam tak robić. Chciałam, aby uwierzył, że każde słowo wypowiedziane przeze mnie, jest prawdziwe.
- Zrozum! Nigdy bym o tobie tak nie powiedział. Moi kumple tam byli, a w dodatku alkohol, a to wszystko się skumulowało i palnołem tą głupotę. Ale uwierz mi, ja naprawdę tak nie myślę o tobie. - mówiąc to, patrzył mi prosto w oczy, a w nich widać było źal. Nie wiedziałam co mam zrobić, ale nie mogłam mu tego wybaczyć. To, że był pijany, to nieoznacza, że w jakiś sposób wyparował mu mózg, na ten wieczór. To tak bardzo bolało, gdy zobaczyłam ten film, a te słowa najbardziej.
- Austin, ale to Cię w żaden sposób nieusprawiedliwa. - powiedziałam, a wtedy on podszedł do mnie bliżej i chwycił moją dłoń, w swoje dwie. Trzymał ją, a ja niewiedziałam tak naprawdę, dlczego.
- Proszę Cię, uwierz. - powiedział, i przyłożył moją dłoń do swojej brody. On był taki przekonywujący, ale ja wiedziałam, że nie miałam w żadnym stopniu pewności, że to co mówił to prawda.
- Ale to są  tylko słowa, które w każdym momencie można zmienić. Mam Ci uwierzyć na słowo? Sory, ale nie. Nie wiesz co ja czułam oglądając ten film. Czułam się jak jakś zabwka do łóżka, nic nie warta dziewczyna, która jest wam potrzebna tylko do TEGO. A te twoje słowa? Były wprost obrzydliwe. - z moich oczy popłynęły łzy i wyrwałam dłoń od Austin'a, a sama odeszłam kawałek od niego. Ustałam tyłem, nie chciałam na niego patrzeć, może nie tyle co na niego, co w jego oczy. W tamtym momencie, nie wiedziałam zupełnie co mam zrobić. Z jednej strony wiedziałam, że nie mogę mu od razu wybaczyć, a z drugiej, on brzmiał tak bardzo przekonywujący, ale też nie mogłam być uległa. Miałam zupełny mętlik w głowie.
- Mia, proszę Cię. - usłyszałam znowu jego głos oraz kroki, kierujące się w moją stronę. Był to tylko kolega, ale jego słowa zabolały tak mocno, że nie da się tego określić. Byłam mu wdzięczna za to co zrobił wczoraj, ale kiedy obejrzałam ten filmik wszystko zostało przekreślone.
- Daj mi spokój! Trzeba było pomyśleć o tym wcześniej. Nie jesteś mną, więc nie wiesz co czuję. - powiedziałam, i udałam się w przeciwnym kierunku. Wiem, że może zachowałam się trochę jak dzieciak, ale chyba nie miałam innego wyjścia, aby wybrnąć z tej sytuacji.
- Nie odpuszczę! - usłyszałam jeszcze krzyknięcie Austin'a, ale wogóle go sobie nie brałam do głowy.

Dobre zrobił, że chciaż mnie preprosił, ale to zbytnio nie zmieniało sytuacji. Szłam przed siebie, chciałam pobyć sama i naprawdę wszystko sobie przemyśleć. To wszystko jest bardzo pokomplikowane, zresztą moje życie takie się zrobiło.

Szłam i oglądałam krajobraz, który mijałam, jakbym widziała go pierwszy raz. Ten park był przepiękny, wogóle niezniszczony. Trawa była idealnie zielona, na drzewach były liście o ładnym kolorze i ławki, które miały idealnie brązowy kolor. Chociaż na chwilę zapomniałam o rzeczywistości...

***Oczami Austin'a***
Nie mogłem w to uwierzyć. Nie mogłem uwierzyć w to, że byłem taki durny i to powiedziałem, a na dodatek jakiś debil to nagrał, a potem gdzieś wrzucił do internetu. Byłem przekonany, że Mia prędzej czy później to zobaczy, ale myślałem, że uda mi się jej to wytłumaczyć. Ale chyba wierzyłem w cud. Mia, nie jest głupią i naiwną dziewczyną, i było wiadome od początku, że mi od razu nie wybaczy, jak chociaż wogóle.

Nie chciałam zatrzymywać dziewczyny, bo nie miałem po co. Chciałem dać jej czas do przemyślenia, aby wszystko sobie poukładała w tej swojej ślicznej główce i może mi wybaczyła.

Siedziałem na ławce, z głową opuszczoną w dół. Myślałem w jaki sposób mogę ją jeszcze przeprosić, bo na tych przeprosinach, które odbyły się przed chwilą, niezamierzałem poprzestać. Ona musiała uwierzyć, że niechciałem tego powiedzieć, ale jednak ta część był najtrudniejsza, ponieważ każdy już myśli, że Mia tylko pod tym względem mnie interesuje. Ale tak nie jest. I ja to udowodnie, tylko muszę wymyślić jakiś pomysł, którym mi uwierzy.

Jedno już wiedziałem, to musi być coś wyjątkowego. Wyjątkowe, tak jak Mia. Nie przyjmowałam innej opcji, niż ta, że mi wybaczy, tak po prostu musi być. Z jednej strony byłem załamany, że to tak się potoczyło, a z drugiej mogłem w ten sposób pokazać Mii, że mimo krótkiego czasu, zaczęło mi na niej zależeć.

Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu. Z wielką niechęcią, wyjąłem komórkę z kieszeni spodni. Nie patrząc kto dzwoni, odebrałem połączenie.
- Tak? - zapytałem z wielką niechęcią w głosie.
- Siema, brat. Chyba dzwonie nie w pore, co? - kiedy tylko usłyszałem jego kpiący głos, moje pięści się zacisnęły. Mimo, że był moim bratem, to tak naprawdę szczerze go nienawidziłem, ale nasze relacje nie były takie przez cały czas.
- Czego chczesz?! - burknąłem, a w zamian usłyszałem jego głupi śmiech.
- Austin, Boże spokojnie. Zachowuj się jak dorosły, a nie jak dziecko. Mam do Ciebie sprawę... - Justin, i te jego sprawy. Czasem miałem tego dość, co chwila pakował się w jakieś gówno i zawsze ktoś z rodziny musiał go z tego wyciągać. Teraz najwidoczniej padło na mnie, ale ja niezamierzałem mu w niczym pomagać.
- Justin, w niczym Ci nie pomogę. Możesz zapomnieć. - oznajmiłem, i mogłem sobie wyobrazić jak przekręca w tym momencie oczami.
- Nie pomożesz bratu?
- Nie. - powiedziałem pewnie.
- Ale tym razem nie chodzi o nic wielkiego... Chodzi o dziewczynę. - zastanowiło mnie o jaką dziewczynę może chodzić, przecież on tu nie mieszkał, więc żadna z tych jego przygód też tu nie mogła być. On był naprawdę wkurwiający. Przez dłuższą chwilę się nie odzywałem i można było przekonać się co to może znaczyć. - Kurwa, Austin. To naprawdę ważne.
- Ja pierodole, Justin zrozum w końcu, że nikt już więcej nie będzie za Ciebie rozwiązywał tych twoich pieprzonych problemów. Jesteś chyba dorosły, co? A jakaś twoja cizia mnie nie interesuję i Ci nie pomogę. - powiedziałem, a w telefonie zabrzmiała cisza. Wiedziałem, że Justin nie był zadowolny z mojej odpowiedzi, ale miałem to w dupie. Niech sam sobie radzi.
- Pożałujesz tego gówniarzu. - powiedział, a za chwilę usłyszałem charakterystyczne pikanie w komórce, które oznaczało, że mój braciszek się rozłączył.

Czasami myślał, że cały świat kręci się wokół niego, a wszyscy będą się go bać, ale dawno to minęło i teraz, każdy ma go dość, nawet rodzice. Nie zamierzałem dłużej o nim myśleć, bo miałem ważniejsze sprawy od niego, takie jak Mia. Ona była teraz najważniejsza.

Nie zamierzałem dłużej siedzieć na ławce, dlatego też wstałem i udałem się na spacer, który miał mi też pomóc wymyślić plan jak przeprosić dziewczynę.

~~~~~~~~~~
Witam kochani, chciałabym wam tylko powiedzieć, że jesteście cudowni <3

ask.fm/Juliaaaa235

12 komentarzy:

  1. Ommmomom *-* nic dodać nic ująć

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne jak zwykle ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam z niecierliwością na next ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. ojjj Austin myśl myśl ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Miaaa skop mu dupe i go pokochaj ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. ajćć ale pokomplikowałaś :/

    OdpowiedzUsuń
  7. CZy tylko ja mam dziwne wrażenie, że ten brat to ten gość co skrzywidził Mie ??

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też nam takie wrażenie xd

    OdpowiedzUsuń
  9. To on na pewno xd bosze niech oni będą razem!! xd

    OdpowiedzUsuń