poniedziałek, 19 stycznia 2015

Rozdział 15

Siedziałam w swoim pokoju, rozmyślając o tej całej sytuacji z Austin'ie i szczerze powiedziawszy to tak naprawdę nie chciałam o tym myśleć, przecież nie miałam określonego czasu na wybaczenie mu, jeśli tak wogóle będzie. Chciałam wszystko, dokładnie przemyśleć, bo to co zrobił nie było jakąś błahostką, tylko poważną sprawą.

Usłyszawszy otwierane drzwi, skierowałam swój wzrok w ich stronę.
- Cześć, kochanie? - zauważyłam Amy, wchodzącą do mojego pokoju.
- Hej. - powiedziałam, gdy przyjaciółka usiadła koło mnie na łóźku. Bardzo mi się przyglądała, a ja wiedziałam dobrze czemu się tak dzieję.
- Jak się czujesz? - spytała, zatroskanym głosem. Ucieszyło mnie, że ktoś się mną przejmuje.
- Dobrze. Już się tak tym nie przejmuję. - odpowiedziałam, po czym wstałam z łóżka i wzięłam komórkę, która leżała na parapecie.
- Mia, nie musisz mnie okłamywać. Widzę, że jest Ci z tym źle i, że się tym przejmujesz, ale uwierz mi nie warto. Każdy zaraz zapomni o tej sytuacji, a Austin zachował się jak dupek - uśmiechnęłam się do niej. Była najukochańszą przyjaciółką, zawsze się o mnie martwiła.
- Kelly, ale naprawdę jest już lepiej. Trudno zdarzyło się, a on? Masz rację, zachował się jak palant. - powiedziałam, ale chyba na nic się to zdało, bo zrobiła minę, która pokazywała "nie musisz mnie okłamywać i tak wiem lepiej".
- Mia, ile my się znamy? Nie musisz udawać twardej, bo dobrze wiemy, że każdego by to zabolało tak samo mocno. Ale nie martw się, nie będę naciskać, bo widzę, że nie chczesz o tym rozmawiać. - uśmiechnęła się do mnie, a ja trochę odetchnęłam z ulgą, bo prawdę mówiąc nie miałam zamiaru o tym rozmawiać.

Tak naprawdę, Kelly miała racje, bolało mnie to i to mocno. Miałam wraźenie, że tym filmem zostałam upokorzona na oczach całej szkoły. Co ja mówię! Ja nie miałam takiego wraźenia, bo tak było. Ciekawiło mnie jedynie to, dlaczego Austin, parę godzin przed imprezą, mnie pocieszał, a potem zadał mi tyle bólu. Zrobił to dla szpanu, czy może tak naprawdę o mnie myśli? Faceci są naprawdę okropni.

- Wiesz, że Alex zachował się jak prawdziwy przyjaciel. Pobił się ze swoim najlepszym przyjacielem, w obronie swojej przyjaciółki. - skomentowała, zachowanie Alex'a. Przed moimi oczami pojawił się obraz pobitego chłopaka. Trzeba przyznać, że on wyglądał o wiele gorzej niż Austin, na którego twarzy nie widniał żaden siniak, w przeciwieństwie do Alex'a. Byłam mu wdzięczna, że się tam za mną wstawił, ale naprawdę nie musiał rozbijać swojej przyjaźni z Austin'em, tylko przeze mnie. Przez dziewczyne, która jest totalnie nic nie warta i dla, której NIE WOLNO się tak poświęcać. Nie musiał tego robić...
- Za to go ochrzanie jak tylko go spotkam! - powiedziałam, a na twarzy mojej przyjciółki wymalowało się zdziwienie, więc postanowiłam jej wyjaśnić. - Nie musiał się z nim bić, ze swoim przyjacielem i w dodatku przeze mnie. Nie warto. Ale skończmy już o tym gadać.
- Dobrze. To co chczesz robić? - spytała, a ja w tym samym  czasie rozłożyłam się wygodnie na łóżku.
- Ja chcę siedzieć wygodnie w domu i leniuchować. - uśmiechnęłam się i przymknęłam oczy. Wyobraziłam sobie, siebie za jakieś 10 lat, gdy jestem bardzo szczęśliwa i mam chyba męża, i dzidziusia. Tak po prostu zobaczyłam to przed oczami, nie wiedząc czemu, ale było to bardzo przyjemne marzenie, choć niewiadomo czy realne.

Bardzo bym chciała być szczęśliwa, lecz nie wiem czy tak się kiedykolwiek stanie. Nie wiem czy kiedyś zaufam jakiemuś facetowi. Nie mam już do nich zaufania. Dla nich liczy się tylko seks i nic więcej, a wyjątki nie istnieją. Dla nich dziewczyny są potrzebne tylko do łóżka, a w miłość już nie wierze. Bo ona chyba nie istnieje.

- No to chyba niemożliwe, bo Alex chce z tobą pogadać. - powiedziała, a ja swoją twarz ukryłam w poduszce. Kto, jak kto, ale on to już powinien wiedzieć, że teraz bym chciała pobyć sama, a nie wychodzić. Ale niezamierzałam nie iść, bo dobrze wiedziałam, że Alex dużo dla mnie zrobił.

***
Dochodząc do domu Alex'a, miałam ochotę na niego nakrzyczeć, gdy tylko go zobaczę, ale nie chciałam tego robić, bo naprawdę dużo dla mnie poświęcił i nie musiał robić aż tyle. Zastanawiało mnie jedynie to, o czym chce ze mną rozmawiać. Chociaż był moim przyjacielem i mógł się o mnie martwić, co już wykazał na wczorajszej imprezie. Miałam cichą nadzieję, że nasza rozmowa nie będzie dotyczyć Austin'a. Tego bym nie zniosła.

Stojąc przed drzwiami domu mojego przyjaciela, nacisnęłam dzwonek. Nie musiałam długo czekać, aby ktoś mi otworzył, bo po chwili w drzwiach pojawił się Alex. Od razu można było zauważyć jego podbite oko, które dość mocno rzucało się w oczy, ale pomimo tego, chłopak powitał mnie z uśmiechem na twarzy.
- Cześć maluchu. - przytulił mnie, po czym przesunął się, abym mogła wejść do środka. Na pierwszy rzut oka widać było, że w domu nie ma nikogo, oprócz mnie i mojego przyjaciela.
- Boli oko? - spytałam, a on się lekko zaśmiał.
- Nieee, ale ty się tym nieprzejmuj. Powiedz mi lepiej jak się czujesz. - no i znowu to pytanie. Oni mnie chyba mieli za jakąś ofiarę losu, która wiecznie potrzebuje ich pomocy. Może i na nich narzekałam, ale wiedziałam, że jestem szczęściarą, że mam obok siebie takie wspaniałe osoby, które też się o mnie martwią. To jest wspaniałe uczucie.
- Dobrze. Żyję jak widzisz. - zaźartowałam, ale chyba tylko mi było do śmiechu, bo Alex miał poważną minę. Zupełnie jak Kelly, chyba do siebie pasowali, to czemu nie byli razem? Chyba będę musiała coś z tym zrobić.
- Mia, chodź tu. - wskazał miejsce na kanapie, na której za chwilę oboje siedzieliśmy. - Kogo chczesz oszukać, mnie czy siebie? Oboje dobrze wiemy, że jest Ci z tym źle. Austin, Cię skrzywdził i zasłużył na najgorsze. Zachował się jak zwykły chuj, a TY powiedz mi tylko słowo, a pobije go tak, że zapamięta to, do końca życia. - nawet w tym momencie się leciutko zaśmiałam. To co powiedział nawet na chwilę mnie nie zasmuciło, niewiedząc czemu, a wręcz przeciwnie, chciało mi się śmiać. Ale to pewnie, dlatego, aby nie płakać. Tak naprawdę, głęboko w sobie dusiłam ten cały ból. Chyba chciałam za wszelką cenę udowodnić, że jestem silna.
- Nie musisz. Ale naprawdę jest ok. A Austin może zachował się jak cham, ale tego źałuje. - sama nie wiedziałam kiedy ostatnie zdanie wyleciało z moich ust, to był moment. Wzamian otrzymałam zdziwione spojrzenie Alex'a.
- Tylko nie mów, że mu wybaczyłaś. Nie po tym co Ci zrobił.
- Nie. Tylko z nim rozmawiałam i mi to powiedział, aledało się to wyczuć w jego głosie. - powiedziałam, a Alex się lekko zaśmiał. Kompletnie nie wiedziałam o co może mu chodzić. Patrzył na mnie z takim rozbawieniem w oczach.?
- Ojj, maluchu. Ty to jesteś trochę naiwna, wiesz? Myślisz, że wczoraj wieczorem by coś takiego powiedział, a już dzisiaj rano by tego żałował? - i wtedy poczułam, że mój przyjaciel ma trochę racji. Nikt by tak szybko nie zmienił zdania, prawda? A Alex nie miał powodu, aby mnie okłamywać.

Uśmiechnęłam się do niego i zaczęłam rozglądać się po domu, chociaż byłam w nim milion razy, ale ostatni raz, moja osoba była tu z rok temu. Teraz, po rozmowie z Alex'em, o wiele bardziej nie wiedziałam co mam robić. Z jednej strony gdy rozmawiałam z Austin'em miałam wraźenie, że tego żałuje, a z drugiej strony Alex znał go, przecież lepiej i dłużej odemnie. To było bardzo skomplikowane. Ale takie rzeczy zawsze przytrafiają się mnie.

- Alex, ja nie wiem co mam robić. Ale po mimo tego chcę Ci podziękować. Jesteś wspaniałym przyjacielem. - powiedziałam, a Alex już chciał odpowiedzieć, ale przerwał mu to dzwonek do drzwi.

~~~~~
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam. Wiem, że tydzień nie było rozdziału, ale po prostu nie miałam głowy do pisania. Próbowałam, ale nie dawałam rady, ale obiecuję, że to naprawię. Proszę, nie bądźcie na mnie źli. Miałam problem i myślę, że to rozumiecie.

P.s. Rozdział masakryczny, ale może to też mi wybaczycie? ;)

PAMIĘTAJCIE, ŻE MOŻECIE ZADAWAĆ MI PYTANIA NA ASKU! :)
ask.fm/Juliaaaa235

8 komentarzy:

  1. Rozumiem :-) ale mam nadzieję że kolejny next będzie szybciej xd ten jak zawsze boski !!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejku świetny rozdział!!! Mam nadzieję,że to będzie Austin, musi Ją przeprosić. Dzięki Tobie miałam przyjemny wieczór, z moim ulubionym opowiadaniem. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie to Austin .... musza sie pogodzic :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Juz sie niemoge doczekac next :#

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy mozemy sie spodziewac kolejnej czesci ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Piszesz extra !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy dowiemy sie wiecej o tym co sie wydarzylo w Londynie ?

    OdpowiedzUsuń